Drodzy Czytelnicy i Przyjaciele PureDogs.
Jest takie popularne przysłowie, które wszyscy słyszeliśmy, a które teraz brzmi: „Każdy pies ma swój dzień. „ Oczywiście wolę „ich” niż „jego”, ponieważ wierzę, że psy mają dusze i jako żywe stworzenia zasługują na to, by traktować je jak coś więcej niż zwykłe przedmioty. W świetle tego, nadal będę optować za „Każdy pies ma swój dzień.
Sprawdź, czy potrafisz odczytać mimikę tych kotów!
Idiomatycznie, wyrażenie to ma na celu zachęcenie i przekonanie nas do kontynuowania, nawet gdy jesteśmy zdołowani. W końcu zwyciężymy, dzięki zdrowej dawce szczęścia i determinacji. W tym momencie będziemy mieli swoją chwilę w słońcu i szansę, by zabłysnąć.
Dobry, bystry Szekspir pomógł spopularyzować to wyrażenie, umieszczając słynne słowa w „Hamlecie”. Zwrot ten ma jednak bogatą historię sięgającą głęboko w przeszłość, aż do jego pierwszego udokumentowanego użycia w pierwszym wieku w starożytnej Grecji. W tym czasie Plutarch napisał: „Nawet pies się mści”, próbując opisać śmierć słynnego dramaturga Eurypidesa, który został zabity przez kły. Bardziej makabryczna wersja ostatecznie stała się „A dogge hath a day”, dzięki uprzejmości Richarda Tavernera w 1539 roku. Ponad sto lat później wyrażenie to przekształciło się w „Każdy pies ma swój dzień” za sprawą Johna Raya. Od tego czasu pojawia się zarówno w znanych tekstach, jak i mowie potocznej.
Oto jak łatwo jest przyjąć pomysł i stać się częścią kultury popularnej. W rzeczywistości jestem pewien, że wielu z nas nawet nie zdawało sobie sprawy, skąd wzięło się to sformułowanie, nawet jeśli sami słyszeliśmy to przysłowie.
A teraz wstrzymaj się z tą myślą. Obiecuję, że do niej wrócę.
Niektóre psy, niestety, miały więcej niż sprawiedliwy udział w „trudnych” dniach…
Niedawno opublikowaliśmy artykuł podkreślający podobieństwa i różnice między dwiema rasami: Cane Corso i Presa Canario. Niewątpliwie obie te rasy, podobnie jak inne, o których staramy się informować naszych czytelników – w tym między innymi Pit Bulle, Staffordshire Terriery, Dogo Argentino, Fila Brasileiros, Japanese Tosa i American Bully – są często na pierwszych stronach gazet. A kiedy pojawiają się w wiadomościach, to zazwyczaj nie dlatego, że jest to dobra, publiczna historia, która pozostawia ciepłe uczucia.
Drodzy Czytelnicy i Przyjaciele PureDogs.
Jest takie popularne przysłowie, które wszyscy słyszeliśmy, a które teraz brzmi: „Każdy pies ma swój dzień. „ Oczywiście wolę „ich” niż „jego”, ponieważ wierzę, że psy mają dusze i jako żywe stworzenia zasługują na to, by traktować je jak coś więcej niż zwykłe przedmioty. W świetle tego, nadal będę optować za „Każdy pies ma swój dzień.
Sprawdź, czy potrafisz odczytać mimikę tych kotów!
Idiomatycznie, wyrażenie to ma na celu zachęcenie i przekonanie nas do kontynuowania, nawet gdy jesteśmy zdołowani. W końcu zwyciężymy, dzięki zdrowej dawce szczęścia i determinacji. W tym momencie będziemy mieli swoją chwilę w słońcu i szansę, by zabłysnąć.
Dobry, bystry Szekspir pomógł spopularyzować to wyrażenie, umieszczając słynne słowa w „Hamlecie”. Zwrot ten ma jednak bogatą historię sięgającą głęboko w przeszłość, aż do jego pierwszego udokumentowanego użycia w pierwszym wieku w starożytnej Grecji. W tym czasie Plutarch napisał: „Nawet pies się mści”, próbując opisać śmierć słynnego dramaturga Eurypidesa, który został zabity przez kły. Bardziej makabryczna wersja ostatecznie stała się „A dogge hath a day”, dzięki uprzejmości Richarda Tavernera w 1539 roku. Ponad sto lat później wyrażenie to przekształciło się w „Każdy pies ma swój dzień” za sprawą Johna Raya. Od tego czasu pojawia się zarówno w znanych tekstach, jak i mowie potocznej.
Oto jak łatwo jest przyjąć pomysł i stać się częścią kultury popularnej. W rzeczywistości jestem pewien, że wielu z nas nawet nie zdawało sobie sprawy, skąd wzięło się to sformułowanie, nawet jeśli sami słyszeliśmy to przysłowie.
A teraz wstrzymaj się z tą myślą. Obiecuję, że do niej wrócę.
Niektóre psy, niestety, miały więcej niż sprawiedliwy udział w „trudnych” dniach…
Niedawno opublikowaliśmy artykuł podkreślający podobieństwa i różnice między dwiema rasami: Cane Corso i Presa Canario. Niewątpliwie obie te rasy, podobnie jak inne, o których staramy się informować naszych czytelników – w tym między innymi Pit Bulle, Staffordshire Terriery, Dogo Argentino, Fila Brasileiros, Japanese Tosa i American Bully – są często na pierwszych stronach gazet. A kiedy pojawiają się w wiadomościach, to zazwyczaj nie dlatego, że jest to dobra, publiczna historia, która pozostawia ciepłe uczucia.
Dlaczego przedstawiam całą tę historię? Cóż, w odpowiednim poście w mediach społecznościowych na temat naszego ostatniego artykułu informacyjnego otrzymaliśmy komentarz, który mnie zabolał. Chociaż słowa zabolały, myślę, że uderzył mnie większy sentyment do tego, jak wspólnie patrzymy i rozmawiamy o wybranych rasach. Jest tak wiele nieporozumień, jeśli chodzi o niektóre psy.
Osobiście nienawidzę tego, ponieważ psy są po prostu absolutnie najlepszymi, najczystszymi duszami. Sprawiają, że nasze życie jest bogatsze i bardziej satysfakcjonujące. Kochanie ich jest darem, drugim po otrzymaniu ich bezwarunkowej miłości. Każdy, kto uratował psa, wie, że tak naprawdę to psy zawsze ratowały nas.
Washington, sznaucer, spoczywający na Jennie
Jenna z Goldie Hawn krótko po tym, jak została uratowana
Komentujący nasz post na Facebooku o Cane Corso i Presa Canario napisał: „Te psy są dla mnie jak posiadanie automatycznej broni taktycznej; nie potrzebuję takiego poziomu ochrony. I nie chcę takiego psa w moim sąsiedztwie”.
Le sigh.
Zmiana narracji na temat „agresywnych” i „niebezpiecznych” psów
Po wzięciu najgłębszego oddechu, w szczerej próbie zwalczenia wszelkich głęboko zakorzenionych przekonań na temat tych konkretnych ras, dołożyłem wszelkich starań, aby odpowiedzieć w sposób przemyślany. Kim jestem, by wiedzieć, skąd pochodzi komentujący? Być może osobiście miał złe doświadczenia z Cane Corso lub Perro de Presa Canario. (Na marginesie, niedawno dowiedziałem się, że liczba mnoga od „Cane Corso” to „Cani Corsi”. Tak, to jest to.) Jakkolwiek by nie było, po prostu tego nie wiem i wolałbym nie zakładać, że jest inaczej.
(Zdjęcie: Foto Zlatko | Getty Images)
Jednak uważam, że moim obowiązkiem w PureDogs jest stawanie w obronie naszych psich towarzyszy i wykorzystywanie siły publikacji na dobre. W związku z tym zacząłem pisać swoją odpowiedź. To, co wypłynęło z mojego mózgu na klawiaturę, wyglądało następująco:
Drodzy Czytelnicy i Przyjaciele PureDogs.
Jest takie popularne przysłowie, które wszyscy słyszeliśmy, a które teraz brzmi: „Każdy pies ma swój dzień. „ Oczywiście wolę „ich” niż „jego”, ponieważ wierzę, że psy mają dusze i jako żywe stworzenia zasługują na to, by traktować je jak coś więcej niż zwykłe przedmioty. W świetle tego, nadal będę optować za „Każdy pies ma swój dzień.
Sprawdź, czy potrafisz odczytać mimikę tych kotów!
Idiomatycznie, wyrażenie to ma na celu zachęcenie i przekonanie nas do kontynuowania, nawet gdy jesteśmy zdołowani. W końcu zwyciężymy, dzięki zdrowej dawce szczęścia i determinacji. W tym momencie będziemy mieli swoją chwilę w słońcu i szansę, by zabłysnąć.
Dobry, bystry Szekspir pomógł spopularyzować to wyrażenie, umieszczając słynne słowa w „Hamlecie”. Zwrot ten ma jednak bogatą historię sięgającą głęboko w przeszłość, aż do jego pierwszego udokumentowanego użycia w pierwszym wieku w starożytnej Grecji. W tym czasie Plutarch napisał: „Nawet pies się mści”, próbując opisać śmierć słynnego dramaturga Eurypidesa, który został zabity przez kły. Bardziej makabryczna wersja ostatecznie stała się „A dogge hath a day”, dzięki uprzejmości Richarda Tavernera w 1539 roku. Ponad sto lat później wyrażenie to przekształciło się w „Każdy pies ma swój dzień” za sprawą Johna Raya. Od tego czasu pojawia się zarówno w znanych tekstach, jak i mowie potocznej.
Oto jak łatwo jest przyjąć pomysł i stać się częścią kultury popularnej. W rzeczywistości jestem pewien, że wielu z nas nawet nie zdawało sobie sprawy, skąd wzięło się to sformułowanie, nawet jeśli sami słyszeliśmy to przysłowie.
A teraz wstrzymaj się z tą myślą. Obiecuję, że do niej wrócę.
Niektóre psy, niestety, miały więcej niż sprawiedliwy udział w „trudnych” dniach…