(Zdjęcie: xavierarnau / Getty Images)
Chilli, pies rasy Shih Tzu, nie miała najłatwiejszego startu w życiu. Osoba postronna znalazła ją przywiązaną do furgonetki na wyprzedaży garażowej, gdy miała zaledwie sześć tygodni i była zbyt młoda, by być z dala od matki.
Na szczęście poinformował o tym władze, a RSPCA uratowało biedne szczenię wraz z innym szczeniakiem, z którym była związana. Zabrali ją do swojego Hillfield Animal Home w Staffordshire, gdzie weterynarze leczyli ją z anemii, pcheł, robaków i chorób zębów.
Sprawdź, czy potrafisz odczytać mimikę tych kotów!
Zostanie psem terapeutycznym
Po zakończeniu leczenia Julia Sanders zaopiekowała się, a następnie adoptowała młodą Shih Tzu i jej brata, Beana. Ze względu na ich słodką i łagodną naturę, ich psia mama zdecydowała, że będą dobrymi psami terapeutycznymi. W rezultacie zakwalifikowała je jako szczenięta Pets As Therapy (PAT).
Dzięki swojej pracy rozjaśniają życie zarówno młodych, jak i starszych osób. Odwiedzają seniorów w Charlotte James Care Home, a także dzieci w Thomas Russell Infants’ School.
„Oba psy są miękkimi puchatymi kuleczkami o bardzo łagodnej naturze i mają ogromny wpływ na ludzi, których odwiedzają” – powiedziała Julia dla Metro. „Cudownie jest widzieć relacje, jakie nawiązują z dziećmi i mieszkańcami domów opieki.
„Kiedy widzą Chilli i Beana, często siadają i uśmiechają się, a psy wskakują im na kolana, by się przytulić. Rodziny mieszkańców często mówią mi, jak cudownie jest widzieć reakcje ich bliskich.
„Wizyty Beana w szkole są równie wyczekiwane przez dzieci. Nie przestają rozmawiać po tym, jak go zobaczą, a on przynosi wielką pociechę uczniom, którzy mogą być niespokojni lub borykać się z innymi problemami w swoim życiu”.
„Myślę, że nie można nie doceniać różnicy, jaką pies terapeutyczny może zrobić dla dobrego samopoczucia ludzi. Po ich trudnym starcie w życiu to rozgrzewające serce widzieć, jak Chilli i Bean rozświetlają życie ludzi i mam nadzieję, że w przyszłości rozszerzymy ich wizyty w lokalnych szpitalach i hospicjach”.
Porzucanie zwierząt na fali wznoszącej
Ale chociaż Chilli z pewnością wykorzystała swoje życie po smutnym początku, nie możemy zapominać, że nie jest sama. „Niestety obserwujemy szokujący wzrost liczby przypadków porzucania i zaniedbywania zwierząt, z którymi mają do czynienia nasi ratownicy” – powiedział Dermot Murphy, który kieruje zespołami ratowniczymi pierwszej linii w RSPCA.
(Zdjęcie: xavierarnau / Getty Images)